BLUE CZAMARSKI FUR IN NYC

Gdzieś pomiędzy moimi obecnymi podróżami między Agadirem-Marrakeszem-Cassablancą a Rabatem (ok 1300 km, właśnie szykujemy się do naszej kolejnej podróży i musimy załatwić wszystkie wymagane wizy i szczepienia) wyskoczyłam do Nowego Jorku. Ha…  oczywiście to żart. To byłoby za dużo nawet dla mnie.New York Fashion Week pędzi śnie jak szalony.Mnie wprawdzie tam już nie ma, ale nasze dziewczyny świetnie sobie radzą. A ja mam dla Was jeszcze kilka stylówek z ostatniego pobytu. W tym ta, z granatowym futerkiem projektu Artura Czamarskiego. Zreszta jedna z moich ulubionych. Ponieważ  po Nowym Jorku wolę chodzić niż jeździć, jest to zdecydowanie najfajniejszy i oczywiście najtańszy sposób na poznawanie miasta, zestawiłam całość z wygodnymi sportowymi butami. Jeśli chce przemierzyć większe odległości, to albo wpadam na szalony pomysł i przebiegam cały Manhattan wzdłuż, albo jeżdżę metrem. Szybko i powiedzmy umiarkowanie tanio ( tygodniowa, nielimitowana karta kosztuje 30$). Z kultowych żółtych taxówek korzystam rzadko, chyba, ze tak jak tutaj, mam ochotę poczuć się jak Carrie Bradshow w Sex and The City, wtedy się pokusze o taka przejażdżkę. Chyba nie ma drugiego tak plastycznego miasta do robienia zdjęć.

ANIA b (40 of 51)male ANIA b (42 of 51)maleANIA b (10 of 51)maleANIA b (2 of 51)maleANIA b (1 of 51)maleANIA b (7 of 51)maleANIA b (20 of 51)male ANIA b (44 of 51)maleANIA b (50 of 51)maleANIA b (16 of 51)male ANIA b (29 of 51)maleANIA b (39 of 51)maleANIA b (38 of 51)male ANIA b (43 of 51)maleANIA b (49 of 51)male fot. Eva LovEt

FUR | CZAMARSKI , BLOUSE | MANANA , SKIRT | PRIMARK , SHOES | NIKE , SUNGLASSES | ZEROUV ,                                                       BAG | PAULINA SCHAEDEL , NAILS | PIUELLE