CHINA, PHILIPPINES, Here I come…
Kochani,jeśli to czytacie, znaczy, że jestem już na miejscu po około 22 godz.lotu:)
Wyjazd, na który czekalam od kilku tygodni na reszcie się urzeczywistnił.
Obiecuje robić mnóstwo zdjęc i Wam je później tutaj oczywiście pokazać.Jak pewnie większość z Was wie,w Chinach nie ma ani fejsika ani blogspota,więc mój dostęp tutaj i kontakt z Wami może być ograniczony.Jeśli macie ochotę wiedzieć na bieżąco co się u mnie dzieje, możecie śledzić mnie na