MOROCCAN TATTOO
Pewnie wiele z Was jest miłośniczkami tatuaży, pewnie je nawet macie. Ja też je lubię.Nie zawsze jednak i wszędzie. Świadomość dożywotniego obrazka póki co mnie odstrasza, jeszcze nie nadszedł na mnie czas. A może to nie czas tylko wzór. O marokańskiej hennie marzyłam od kiedy tu przyjechałam. Żałuje,że dopiero teraz,ale cieszę się strasznie, że ją mam. Jest ogromna, ale jaram się na maksa! Marokańczycy uwielbiają dzielić się swoją kulturą i są bardzo szczęśliwi, gdy widzą europejki z henną na dłoniach czy stopach.
My póki co nauczyliśmy naszych marokańskich przyjaciół piec ZAPIEKANKI. Uwielbiają je!
A wracając do henny nieco różni się od tej robionej na polskich festynach. Byłam zdumiona jak marokańskim kobietom to sprawnie idzie, zresztą sami zobaczcie na moim FILMIKU. Na początku przyznam było trochę kłopotu, ręce brudziły wszystko. Łącznie z paznokciami, które niestety się odbarwiły. Myślę, że henna czy inne fakowe tatoo to świetna alternatywa dla tych niezdecydowanych.
MORE ON MY INSTAGRAM
RING | APART