TOUCH OF MOROCCAN SUN
Jest takie miejsce… 5 tyś km od mojej ulubionej kawiarni na Emilii Plater, daleko od zabieganej Warszawy i piątkowych korków na Jerozolimskich. Miejsce, gdzie asfalt kończy się 400 m przed wioską, a stare rybackie domki, wybudowane na plaży rozświetla tylko blask gazowych lampek i najtańszych świec. Leniwego rytmu życia wioski nie wyznaczają zegarki, bo nie spotkałam tam nikogo kto miałby choć jeden. Mieszkańcy żyją według pradawnego rytmu wyznaczanego przez pływy i odpływy oceanu oraz wschody i zachody słońca. To właśnie tam spędziłam magiczny dzień, a jego słoneczny klimat mam nadzieję udało mi się uchwycić na tych zdjęciach. Uwielbiam długie sukienki i spódnice, turbany na głowie. A tutaj wprost idealnie komponują się one w otoczenie.





SKIRT | Mosquito , SHOES | DeeZee , NECKLACE | Hand made , BRANCELET | Mything
SCARF | Zara Trf

Mój marokański- kosmetyczny niezbędnik. Arganowe kosmetyki Eveline .
 Zapraszam też na mój profil na Instagramie.