HELLO POLAND!

Witaj Polsko! Od kilku dni oswajam się z Polską. I to wcale nie ze względu na temperaturę czy krajobraz, który faktycznie różni się nieco od tego marokańskiego. Ale jest jeszcze coś, co różni te dwa miejsca. Czas… od kiedy wróciłam budzę się bez budzika o godz.7:30. Zawsze z tymi samymi wyrzutami sumienia, że wstaje za późno. Milion spraw i myśli kłębi mi się w głowie. Lista rzeczy do zrobienia z każdą minutą się wydłuża. A tam? Nic nie trzeba, nigdzie
się nie spieszy, jeśli nie dziś to może jutro? Nie mam pojęcia jak to działa, że nikt nie żyje w pośpiechu i stresie a zawsze wszystko załatwić się uda.

Nie tylko z tym się oswajam. Jak wszyscy dobrze wiecie bardzo staram się pilnować zdrowego trybu życia jak tego co jem. Ostatni miesiąc, po wcześniejszych intensywnych przygotowaniach do maratonu, był trochę takim odpoczynkiem, ale też niestety leniuchowaniem. Każdego dopadają czasem gorsze chwile i pozwalamy sobie na takie słabości. Owszem były codziennie świeże owoce

na śniadanie, ale niestety w ciągu dnia prześladowały mnie również wszelkiego typu niezdrowe przekąski. Wyrzuty sumienia były ogromne, ale aż grzech było sobie odmówić np. smażonych w głębokim oleju (o zgrozo!)kalmarów. Już nie wspomnę o tych wszystkich marokańskich słodyczach, czekoladkach i batonikach. Czuje się jak na spowiedzi, że przyznaje się Wam do grzechu. Mam nadzieje, że nie użyjecie tego przeciwko mnie 🙂 Przyznajcie się czy Wam też się zdarza czasami odpuścić i przekąsić coś niezdrowego? Po co ten post? Żeby pokazać Wam, że małe grzeszki jedzeniowe zdarzają się „najlepszym”(czytaj nawet maratończykom 😀 )i każdemu może się  zdarzyć. Ważne aby w porę się wziąć w garść i zacząć bądź kontynuować zdrowe nawyki żywieniowe oraz wszelkie aktywności fizyczne. Ponieważ często piszecie z zapytaniami jak się prawidłowo odżywiać lub jak zdrowo pokonać głód, postaram się Wam w następnym poście przygotować moją listę zdrowych posiłków i przekąsek, które jedząc nie będziecie grzeszyć.